Wzywają kata i kat przybywa,
ostrego miecza z pochwy dobywa.
A gdy już z mieczem gotowy stoi,
gdy się go każdy okropnie boi,
(…) on się prostuje, tak ludziom rzecze:
Słuchaj mnie, słuchaj, każdy człowiecze!
Młody czy stary, lękaj się kary,
ojcowie, matki, karzcie swe dziatki,
bo jak wy ich nie skarcicie,
zginie od miecza ich życie.
Ja ich za was karać będę,
gdy swego miecza dobędę,
spadnie z karku ich główeczka,
jak od noża makóweczka.
(…)
Bo ja, mistrz sprawiedliwości,
nie przepuszczę żadnej złości,
żadnej winy, żadnej zbrodni,
bo tacy życia niegodni
co się złego dopuszczają,
Boga, ludzi, obrażają.
Bo ja, mistrz sprawiedliwości,
nie czynię to z żadnej złości,
tylko pełnię wyrok prawa,
które Bóg królom nadawa.
Bo królowie, monarchowie,
rządcy świata i panowie
w imię Boga to działają,
i złych karzą i ścinają,
i do więzień ich wsadzają,
a dobrych zaś ochraniają.
Bo gdyby nie było kary,
nie byłoby i w złem miary.