Gdy sobie sędziowie prawo rozbierają,
na rynku się głosy wszystkich odzywają:
Zetnijcie Śmierć srogą, nic jej nic darujcie,
i nad nią się wcale, wcale nie litujcie.
Ona nam zabiera i ojców, i matki,
ona osieroca biedne małe dziatki,
ona nam zabiera i siostry, i braci,
przez nią żona męża, a mąż żonę traci.
Ona nam zabiera i córki, i syny,
przez nią opłakują swe straty rodziny,
jednych w wodzie topi, drugich ogniem pali,
od kosą jej giną i wielcy, i mali,
a wojennym czasom bardzo ona rada,
bo tam głów tysiące pod jej kosą pada.