Wzywają kata i kat przybywa,ostrego miecza z pochwy dobywa.A gdy już z mieczem gotowy stoi,gdy się go każdy okropnie boi,(…) on się prostuje, tak ludziom rzecze:Słuchaj mnie, słuchaj, każdy człowiecze!Młody czy stary, lękaj się kary,ojcowie, matki, karzcie swe dziatki,bo jak wy ich nie skarcicie,zginie od miecza ich życie.Ja ich za was karać będę,gdy swego miecza dobędę,spadnie z karku ich główeczka,jak od noża makóweczka.(…)Bo ja, mistrz sprawiedliwości,nie przepuszczę żadnej złości,żadnej winy, żadnej zbrodni,bo tacy życia niegodnico się złego dopuszczają,Boga, ludzi, obrażają.Bo ja, mistrz sprawiedliwości,nie czynię to z żadnej złości,tylko pełnię wyrok prawa,które Bóg królom nadawa.Bo królowie, monarchowie,rządcy świata i panowiew imię Boga to działają,i złych karzą i ścinają,i do więzień ich wsadzają,a dobrych zaś ochraniają.Bo gdyby nie było kary,nie byłoby i w złem miary.
-
-
Śmierć
Jasnokoścista na rynku stoi,wszystkich się ludzi okropnie boi, blada i drżąca, mizerna, smutna, bo wisi nad nią kara okrutna. Wie już nieboga, że w tej godzinie od ręki kata z pewnością zginie, na dół spuściła zamglone oczy i konwulsyjną z ust pianę toczy. Nie śmie przemówić ani pól słowa, na piersi zwisła trupia jej głowa, żebra jej sterczą, bo chuda cała, bo na nich nigdy ciała nie miała. O swojej mocy zaledwie stoi, tak się pospólstwa okropnie boi, a tylko ciężko jęczy I stęka, tak się śmierć kary straszliwej lęka.
-
Ławnicy
A wtem sędziowie z miejsc swych powstają I taki wyrok na śmierć wydają: „Ponieważ śmierć jest nigdy nieużytaBierze każdego i ani się pyta Kosa jej ścina wszystkich bez różnicy Jak snopy w polu dojrzałej pszenicy, Nie ujdzie przed nią i młody i stary Ona Każdego powali na mary. Nie ujdzie przed nią ni król, ani chłopek Lecz musi legnąć jak pod sierpem snopek…Jak kwiatek w łące, jak podcięta trawaNiszczyć zabijać taka jej zabawa…Nie zważa na płacz, ani ciężkie jęki I każdy ginie z jej zabójczej ręki, Ginie i młodzian i hoża dziewica A bladość śmierci okrywa ich lica… W zgniliznę zmienia dorodne ich ciało Aby jej zemście zadosyć się stało, Gdy tak mówi kat czerwony I patrzy na wszystkie strony Każdy się trwoży i lęka A biedna śmierć ciężko stęka Pod płachtą nakryta klęczy Wzdycha i okropnie jęczy Dzwoni suchymi zębami, Kłapie drżącymi…
-
Kozak
Miała naprzód sprzątnąć ta piekielna jędza. Naszego Proboszcza, poczciwego księdza. A potem burmistrza Piontka opasłego Żeby grubą sperkę, miała sobie z niego Potem starych mieszczan i kilkoro dziatek Kilka młodych panien i kilka mężatek. Bo to sprawa niesłychana – aby śmierć była złapana Czy to ona mocno spała- że się łatwo złapać dała…Czy się w kusaki upiła i swoją kosę zgubiła…Bo jej straszna kosa- nie jednemu utnie nosa… Wszyscy się tej kosy boją- przed jej mocą niedostoją A dziś ją jakoś schwytali- na ratusz poprowadzili, Aby za złe co zdziałała- straszną karę odebrała.
-
Policjant Bartłomiej
W istocie tak było, Śmierć się dziś upiłai swą ostrą kosę gdzieś w Tocznem zgubiła,sama pod Spaloną Groblą mocno spałai leżąc, okropnie i strasznie chrapała.Usłyszał chrapanie Kanty, dziad kościoła,przyleciał do miasta i na mieszczan woła.A gdy się mieszczanie licznie zgromadzili,złapali Śmierć śpiącą i przyprowadzili.Szarpała się mocno, lecz ją utrzymalii w silne postronki ręce jej związali.
-
Wójt Pardoła
Sędziowie z powagą zasiedli swe ławy, każdy czeka końca, każdy jest ciekawy, jaki na filą wyrok obecnie wydadzą, czy tę zabójczynię na śmierć poprowadzą. A wójt miasta trzyma w ręku wielką księgę, od obecnych świadków odbiera przysięgę, że co tylko o jej niecnych czynach wiedzą, szczerze i rzetelnie wszystko opowiedzą. O zabójstwie i rapinie w artykule piątym stoi: Kto dużo złego nabroi, taki niech od miecza zginie. (…)bo takie jest prawo dawne w całej Polsce niegdyś sławne.
-
Żyd
Gdy sobie sędziowie prawo rozbierają, na rynku się głosy wszystkich odzywają: Zetnijcie Śmierć srogą, nic jej nic darujcie, i nad nią się wcale, wcale nie litujcie. Ona nam zabiera i ojców, i matki, ona osieroca biedne małe dziatki, ona nam zabiera i siostry, i braci, przez nią żona męża, a mąż żonę traci. Ona nam zabiera i córki, i syny, przez nią opłakują swe straty rodziny, jednych w wodzie topi, drugich ogniem pali, od kosą jej giną i wielcy, i mali, a wojennym czasom bardzo ona rada, bo tam głów tysiące pod jej kosą pada.
-
Burmistrz
Burmistrz Pan burmistrz zasiada i ławnicy starzy,innych bardzo wielu o sprawie tej gwarzy,bo to sprawa niesłychana, aby Śmierć była złapana.(…)A dziś ją jakoś schwycili, na ratusz poprowadzili,aby za złe, co zdziałała, słuszną karę odebrała.(…)Burmistrz i ławnicy księgę rozkładają,prawo magdeburskie uważnie czytają,którem się rządziło miasto nasze dawneszkoła aryjańską i kościołem sławne. Otóż za te zbrodnie liczne, Za te rozbójstwa rozliczne, My sąd, wyrok wydajemy W Imię Boga Ojca, Syna Na ścięcie ją skazujemy Nim minie druga godzina. Tak w Jedlińsku na kusakiWeseli się jaki taki Że się już śmierci nie boi, Że mu się nic złego nie zbroi.Bo zabita, bo już ścięta Ta śmierć straszna i przeklęta . Nikt jej wcale nie żałuje, Młodzież wesoło tańcuje , Bo to zwykłe dni szalone Na zabawę przeznaczone…To jednak przyznać należy Naszej Jedlińskiej młodzieżyŻe się karczmą wcale…
-
Anioł
Chociaż żeście śmierć ścieli, ona jednak żyje,ona was niedługo pochwyci za szyję,czuwajcie więc wszyscy, wy, Chrystusa syny,bo nie wiecie śmierci ni dnia, ni godziny.Czuwajcie więc starzy, czuwajcie i młodzi,bo pamięć o śmierci nigdy nie zawodzi.bo kto na sąd Boga i na śmierć pamięta,tego nie spętają wieczne czartów pęta,takiego ominie piekielne karanie,taki się z pewnością do nieba dostanie.
-
Cyganka
W kusy wtorek Jedlińsk zapełnia się malowniczymi postaciami, które zabawiają gości i proszą o datki. Jedną z ważniejszych postaci jest Cyganka – z jednej strony symbol nieskrępowanej wolności, z drugiej – symbol magii (wróżenie) i… zachowania niezgodnego z ogólnie przyjętymi normami.